To co przypadło mi do gustu, to naturalne, niewymuszone dialogi i wiarygodne postacie. Aktorzy też grają niczego sobie. Z fabuła ma słabości, ale wszystko skrojone w miarę na nasze realia. Jedynie nadkomisarz, który nie zhańbił się długopisem, czy klawiaturą to dziwaczność. Tak jak chlejący na służbie jego podwładny. Ale nie oglądamy dokumentu.