Duet na wpół legendarny. Na wpół, ponieważ legendą kina stała się Dietrich, a Josef Von Sternberg odszedł w zapomnienie. O ile Von Sternberg reżyserem był całkiem sprawnym to (w moim mniemaniu) ciążyło na nim przekleństwo "Der Blaue Engel". Dlaczego? Dlatego, że "Błękitny anioł" to jeden z najważniejszych filmów początków kina dźwiękowego, a moim zdaniem- jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek powstały. Później kręcił już tylko substytuty, mniej lub bardziej udane, swego największego dzieła. Nie wiem czy to wina Hollywood, ale tworzył wciąż takie same filmy. Dobre Maroko powstało chyba na opadającej fali anioła więc niejako musiało być dobre. Potem zrobił niezły "Shanghai Express", a "Blonde Venus" i "The Devil Is a Woman" to już kalki anioła. Trochę wymyka się ze schematu "Scarlet empress", ale tylko trochę. Tyle na razie widziałem.

Niemniej jednak należy mu się uznanie za "Błękitnego anioła" i za odkrycie jednego z symboli kina- Marleny Dietrich.

Ps. Chętnie poznałbym "The Last Command" i "The Docks of New York". Jeśli ma ktoś namiary będęwdzięczny.

Ja też uwielbiam "Błękitnego anioła". I bardzo polecam "Ostatni rozkaz" jest równie kapitalny, choć zupełnie inny. Ja widziałem na Święcie kina niemego