Musiałem trochę polskiemu mistrzowi, który miał wtedy gorszy dzień wybaczyć. Tak pretensjonalnego i łopatologicznie propagandowego filmu nie widziałem już dawno. Obok "American Beauty" i "Labiryntu Fauna" to jeden z najgorszych filmów jakie widziałem, a artystyczne zadęcie tylko pogarsza efekt. Nie chodzi tu wcale o zabarwienie ideologiczne - wiele z filmów twórców ewidentnie lewicowych, jak Luis Bunuel czy Oliver Stone wręcz uwielbiam. Nawet gdy są mocno zabarwione ideologicznie - ale ileż w nich smaku, kunsztu - "Dyskretny urok burżuazji", "Mroczny przedmiot pożądania", "Wallstreet", "Salvador". Oczywiście reżyserowi o takim dorobku z pewnością dam jeszcze szansę, ale zacząłem od najgorszego filmu.