Ostatnio obejrzałem kilka tego typu filmów, z bardzo interesującą obsadą (m.in. American
Gun/Broń dla każdego) - i oglądając "Władza pieniądza" po raz kolejny odczułem niedosyt w
scenariuszu filmu. Z jednej strony typowe życie przeciętnego człowieka (w tym momencie
osoby o problemach z hazardem) przedstawione jest jako nudne, monotonne - by w
pewnym momencie ruszyć z akcją tworząc wir wydarzeń mających dla każdej z tych osób
konsekwencje. W teorii wygląda to bardzo interesująco - w praktyce jednak twórcy filmu
przedstawiają za wiele "przeciętnych" wydarzeń, których wagę wyolbrzymiają - a przez to traci
się wątek tych naprawdę ważnych rzeczy. I choć po raz kolejny aktorzy starają się ukazać
realną wizję osoby "chorej na hazard", ta wizja jest zakrzywiona - bo raz widzimy tą osobę w
codziennej sytuacji nie mającej zbyt wiele wspólnego z problemem (a właściwie - nie
widać, żeby problem z hazardem na tą osobę wpływał) - by potem całe życie stawało na
włosku z powodu danego tematu.
Tutaj minusem filmu jest jego końcówka - zbyt łatwe, trywialne wręcz rozstrzygnięcia,
decyzje i (pozytywne) losowe przypadki bohaterów powodują, że z filmu o "nietypowych
przypadkach z życia wziętych" ten film staje się swego rodzaju "bajką ze szczęśliwym
zakończeniem". Niezbyt rzeczywisty film o smutnej rzeczywistości.