Ten wymoczek zupełnie nie pasuje mi na Valeriana, inaczej też wyobrażałem sobie Laurelinę... Mam przynajmniej nadzieję, że nie zepsują przeniesienia na ekran filmowy jednego z najlepszych europejskich komiksów.
Dehaan jest bardzo dobrym aktorem
A ta dziewczyna to oprócz robienia agresywnych min jakby chciała komuś przylać
To grać za wiele nie umie
Ja nie wiem kto to pcha do kolejnych filmów
I jeszcze te brwi jak u wilkołaka, powinna je sobie przerzedzić fatalnie to wygląda
Dehaan pewnie jest dobrym aktorem. Nie mam zamiaru oceniać jego warsztatu. Ale moim zdaniem nie pasuje do roli Valeriana. DiCaprio też jest znakomitym aktorem, jednak nie chciałbym, by grał Valeriana. Do pewnych ról albo się wizualnie pasuje, albo nie. Dehaan do tej roli wizualnie nie pasuje i nie ma to nic wspólnego z jego aktorskim warsztatem. Dustin Hoffman również nie mógłby grać Supermana (i nie chodzi owiek ;) ).
Zgadzam sie ten fagas nieważne jaki by miał talent ale pasuję do tego filmu jak pięść w oko :P zupełnie jak w SW KYLO REN ! ZGROZAAA ....
Coście się tak tych brwi uczepili? Są w porządku, naturalne, wyrastają na łukach brwiowych. Chyba, że wolisz takie wygolone i potem gdzie indziej flamastrem domalowane :)
Wygląda jak ta laska z reklamy Sephory (przed użyciem reklamowanego kosmetyku)
http://www.sephora.pl/media/catalog_ProductCatalog/m12410505_BENEF_logo3.jpg
A mi obsada bardzo pasuje, myślę że DeHaan i Delevingne stworzą świetny duet. Zawsze w filmach akcji kuleje obsada ale tu jest moim zdaniem na tyle fajnie że warto będzie ruszyć się do kina bo zapowiada się film który nie będzie tylko "na raz". Ja tam się jaram.
Najbardziej dla mnie intrygujące jest pojawienie się w obsadzie Herbiego Hancocka. Ach i ta Beatlesowa nuta w zwiastunie... :)
Albo Johnny Goodman. Jako aktor komediowy był ok ale mam wątpliwości czy sprawdzi się w Valerianie. Chociaż w komiksie można doszukać się elementów humorystycznych. Co do reszty obsady nie są to moi ulubieńcy ale ich nie skreślam. A Rhiannę wzięli bo czarna lub czarny musi być. Zwłaszcza w kinie s.f.
goodmam pewnie bedzie spasionym kosmitą i poznasz go tylko po głosie, besson zwykle sie nie myli w sprawach obsady róznie z reżyserią ...
Dokładnie, dlatego chociaż się starał w 10 Cloverfield Lane, to niechcący spaprał ten film, no bo jak Fred Flinston może być psychopatą?
Jakim trzeba być ignorantem, żeby nie przeczytać wypowiedzi ze zrozumieniem. Nie pisałem ,że jest tylko aktorem komediowym ale, że się sprawdził jako aktor komediowy. Widać ten drobny niuans? Dlaczego podczas wymiany opinii trafi się jakiś....który od razu zaczyna określać innych forumowiczów? Ludzie opamiętajcie się to forum nie służy do wzajemnego obrażania się tylko do wymiany opinii. Jeśli tak uważam to mam prawo wyrazić na tym forum swoją, odnośnie tego filmu czy tamtego albo aktora, a innych forumowiczów, o ile mnie ktoś nie sprowokuje, zostawiam w spokoju. Dziwić się, że w polityce jest jak jest, skoro na zwykłym filmowym forum wychodzi masa takich wiców. Szukasz z kimś zaczepki wyjdź na ulicę i wystartuj do dresiarza, a nie zaśmiecasz forum podobnymi tekstami.
Mnie również ten aktor nie pasuje do roli Valeriana. Znam ten komiks i moim zdaniem Odtwórca Valeriana został źle dobrany. kompletnie nie oddaje rysunkowej postaci. Podobieństwo nie jest nawet symboliczne. Nie zmienia to faktu, że film jako całość może być przyjemny. Jednak aktor został źle dobrany moim zdaniem. Pomyłka. Inna sprawa ile odbiorców filmu zna pierwowzór?
Jak zobaczyłem trailer to myślałem że to jakoś kolejna część Małych agentów. Obsada sprawi że na pewno do kina nie pójdę. A ta Laska z tymi brwiami co wygląda jak transwestyta to ja nie wiem czy nikt nie widzi jak ona wygląda? Przeglądnąłem jak to wygląda w oryginale i na prawdę nie wiem co za idiota wybrał ich do tej roli.
ja na film chętnie pójdę bo nie jestem tak obciążony nienawiścią do świata jak niektórzy.Komiksu nie znam więc będę się bawił znakomicie.Aktorzy z nieopatrzonymi twarzami stanowią wartość dodaną tego filmu.I na pewno w warstwie wizualnej będzie to coś innego od amerykańskiej sztampy.
Zgadzam się z Tobą. Mi pasują bohaterzy w postaci zwyczajnie wyglądającego, ale zdolnego gostka oraz ładnej i sympatycznie wyglądającej , uczuciowej dziewczyny. Nie muszą być wszędzie wysocy pakierzy i laski seksbomby z wielkim cycem ;)
Film widziałem i niestety wszystko pięknie ale scenariusz kuleje i to mocno.Ale do aktorów nic nie mam. Dehaan i Cara dali radę ale ma się wrażenie,że stać ich na dużo więcej.
Mam wrażenie, że to w dużej mierze wina scenariusza. Sama fabuła mi się podobała, ale kwestia charakterów Valeriana i Laureline, a zwłaszcza dialogi między nimi były strasznie mdłe - za nic nie dało się uwierzyć w chemię między nimi. Przez to najlepiej wypadali w scenach akcji i tych w których nie grali razem.
Dokładnie to samo sobie pomyślałem. Nigdy na oczy nie widziałem komiksu, ale moim zdaniem bohaterowie dobrani są tu doskonale. Chłopak normalny (a nie jak Rambo - w stylu "zabili go a on wstał i poszedł"), a dziewczyna zadziorna, rezolutna i bardzo ładna, mógłbym się w niej zakochać.
Widziałem kilka zapowiedzi tego widowiska i ja mam całkiem odmienne zdanie. Dane DeHaan może nie wygląda jak Valerian, ale to jak się porusza, to jak oddaje charakter postaci, mimika, to dla mnie ideał. Nie dziwię się, że dostał tą rolę..Natomiast co do Cary Delevingne, to irytowała mnie we wszystkich filmach i w tym jest niestety podobnie..Jest piękna, ale te jej miny, są nie do zniesienia..A jest mnóstwo zdolnych aktorek młodego pokolenia pasujących do tej roli np Holliday Grainger, Alice Englert,Emmy Rossum, Jennifer Lawrence (chociaż pewnie nie stać ich było na taką gwiazdę), Emma Stone (nawet fizycznie wygląda jak Laureline), no i moja faworytka- Ellen Page.
jak dla mnie to wygląda jak facet pi_zda. No jak by chociaż te dziwne brwi jakoś ogarneli
A może to taka moda w przyszłości?
Swoją drogą zupełnie mi się w oczy nie rzuciły.
jak to nie zepsują ? No przecież, że Besson to robi to już zepsute. No obsada masakra.
Tylko Hauera mi szkoda genialny aktor tak kończy.
Również się zgadzam nie potrafili odwzorować filmu z komiksów i serialu Valerian był brunetem humorystycznym utrzymującym powagę sytuacji a deehan ? rudzielec który nie jest w stanie odegrać rolę postaci on gra siebie a nie postać. co do Delevingne też najgorszy wybór już mogli wziąć Rosie Leslie a nawet Julianne Moore może stara ale z pewnością byłby to lepszy wybór niż ta blondyna.
Ale o co tyle szumu? Dajcie troche czasu Bessonowi. Z innej beczki - pamietacie jak bylo z Danielem Craigiem w roli Bonda? Tez wszyscy podniesli larum ze sie nie nadaje? A jak jest teraz? Wszyscy krzycza zeby pozostal :) Milo ze Besson postawil na mniej znane nazwiska. Wiedzial co robi.
Ależ to są doskonali aktorzy, bo przecież Marvel wie co robi i Cara Delevingne zatrudnili, Dane DeHaan pokazał już dawno jakim jest dobrym aktorem chociażby w Kronice. Zresztą jak przedmówca wspomniał, Besson wie co robi, niech was głowa o to nie boli.
Mnie DeHaan urzekł, a Cara zaskoczyła pozytywnie. A to, że Valerian nie okazał się epicki, to wina... fabuły i scenariusza. Reszta stała na bdb poziomie. Carze i Dane'owi dajcie szansę, ja mam zamiar ich znowu zobaczyć w Tulipanowej gorączce; też tam razem zagrają.
Moga sobie byc dobrymi aktorami, ale sa benzadziejnymi odtworcami dwoch glownych postaci. Facet wyglada jak 15 letni wymoczek z worami pod oczami, a nie komiksowy agent, babka ma brwi jak jaskiniowiec, nanzdyczone miny, wywraca oczami i generalnie odpycha od siebie zachowaniem sie jak facet.
Rownie dobrze moge chciec, zeby go obsadzili jako nowego Indiego, no bo przeciez super aktor, chcielibyscie?
Kino to z jednej strony nie tylko ladne buzie, ale z drugiej tez nie talent aktorski nie idacy w parze z aparycja.
Za malo meski jest, wyglada troche jak taka zmarniala wersja mlodego DiCaprio. W takim filmie wystarczy, ze tkors po prostu umie grac, wypada naturalnie, nie musi miec super talentu, wazniejsze jest by nie draznil na ekranie, by byl wiarygodny takze fizycznie jako postac. Chlopina pewnie robi co moze, ale nie da sie zatrzec tego wrazenia takiego cieniasa, emo kida. Juz wolabym tego z Galaxy, chociaz film mi sie nie podobal. To ma byc ktos ala swietny facet kina lat 60, to taki typ bohatera, a wyszedl dosc wymoczkowato, mimo ze nie beczy po katach.
No faktycznie wyszło jak wyszło, zupełnie tego nie rozumiem, po wspaniałym piątym elemencie nie spodziewałem się takiego przypału...
Ja nie krzycze. Wychowalam sie na innych Bondach, a Craig od poczatku wyglada dla mnie jak agent KGB i nigdy go nie zaakceptowalam. Uwazam tez, ze zmiany w stylu fabuly i filmu przygod agenta, zle mu zrobil, bo ludzie kochali te wariacka umownosc ala superbohater. I teraz filmy z Bondem nudza, a do kin pchaja sie ludzie na ekranizacje komiksow czy komiksow o Kingsmanie, takim wlasnie starym Bondzie.
Ja wiem, ze Connery byl daleki od wyobrazen Fleminga i go draznilo, ze obsadzili takiego miesniaka z budowy i z ludu, ale wole jego niz Craiga, ktory zdaje sie ma podobny problem.
Na nastepce widzialabym, Finesa czy jak mu tam, no Voldemort.
niestety zepsuli, głównie na najgorzej dobrą, i zupełnie nie pasującą główną parę aktorów...
Właśnie! Dawno w kinie nie widziałam tak źle dobranych głównych bohaterów . Zero chemii między nimi. Zero charyzmy. Mówili o miłości, a ja im w ogóle nie wierzyłam.
Niestety też uważam, że cały ten romans między głównymi bohaterami wypadł bardzo mało wiarygodnie, chemii na ekranie nie było żadnej.
A DeHaan z tą pospolitą urodą, tłustą grzywką i sińcami pod oczami mógłby spokojnie grać jakiegoś neurotycznego nastolatka, ale nie łamacza damskich serc (niby miał całą listę zaliczonych dziewczyn ?), spryciarza i bohatera.
Jak dla mnie aktorzy w głównych rolach to porażka (nie twierdzę, że nie potrafią grać, po prostu nie pasowali).