Od samego początku dało się wyczuc, że "coś wisi w powietrzu" i to właśnie nie pozwoliło mi odejśc od ekranu. Film robi wrażenie.
dokładnie, ja własnie pije herbate, która była goraca jak film sie zaczynal i całkiem o niej zapomniałem. PZDR
zgadza się, cały czas panuje gęsta atmosfera, jak to u Peckinpah'a.
A propos polecam również "WYBAWIENIE" Johna Boormana! : https://www.filmweb.pl/film/Uwolnienie-1972-4982