Taki dziwny film ale dobry, trzymający w napięciu z klimatem. Wszyscy dobrze grali,
oczywiście najfajniejszą rolę i najlepiej odegraną miał tutaj Bruce Willis. Film polecam tym
którzy lubią kryminały. 7/10
W sumie ciekawie się te role ułożyły - Demi Moore i Bruce Willis (wtedy jeszcze mąż i żona).
Tak .A mam pytanie ? Kto zabił meża Demi w tymi filmie ,skoro ona zabiła meża swojej przyjaciółki ? I Dlaczego ona na końcu cofneła się na komisariat Policji ?
SPOILER !!!
Ona się wróciła na komisariat, by przyznać się, że to ona zabiła James'a (B. Willis). Cały czas zwalała winę na Joyce, ale doszło do niej, że dziecko potrzebuje matki i sprostowała swoje zeznania. A męża Demi zabiła Joyce.
Aha .Rozumiem .A dlaczego meża Demi zabiła Joyce ?.W zeznaniach Demi było że Artur wiedział o tym że niby Joyce zabiła James'a i bojała się że wygada się on komuś o tym .Dlatego go zlikwidowała ,ale jaka przycyna była naprawdę ?
To była pogmatwana historia. Nie pamiętam dokładnie, ale zdaje mi się, że Joyce bała się, że Arthur coś sypnie glinom. On wiedział o wszystkim, co się zdarzyło, bo sama Cynthia (Demi) mu o tym opowiedziała.
Wiem, że odgrzebuje starego kotleta, ale jestem świeżo po seansie :D Nie wiadomo kto zabił męża Synthi, chociaż wszystko wskazuje na to, że to byla Joy. Mąż Synthi chciał ją wyrzucić z domu, spakował już jej walizki i powiedział, że odbierze jej dzieci. Na komisariacie powiedziała, że to zwykła kłótnia j później pojechała do rodziców odwiedzić mamę. Jednak wychodzi na to, że faktycznie Arthur wyrzucił ją z domu i chciał pozbawić praw do dzieci grożąc, że wyda ją policji. Wtedy Synthia musiała poprosić o przysługę Joy, by ta miała alibi, że była wówczas u rodziców.