Jakie to jest straszne że kiedy jest się tak młodym i nieświadomym człowiekiem trzeba wybrać ścieżkę którą będziemy już kroczyć całe życie. Wszystko czym nasiąkniemy w młodości będzie już do końca życia w nas najmocniej. Nawet jak wyjdziemy z tego, będzie to zawsze częścią nas.
Właśnie w tym filmie dobrze pokazany jest problem idei młodych ludzi. Nie chcą toczyć swojej kulki gówna zgodnie z systemem. Chcą zmienić coś już teraz. Ale to tak nie działa. Jak kopanie się z koniem.
Nic sensownego nie da się zrobić poprzez ślepy upór bycia złym i na przekór praw.
Brakuje trochę puenty na koniec aby ukazać obrazowo gdzie znalazł się nasz główny bohater. Brakuje tego aby zostało to powiedziane aby wryć w głowie ludzi gdzie można skończyć. Aby każdy kto ogląda film żałował za bohatera że nie chwycił pomocnej dłoni.
Może każdy sam spojrzy na swoje życie poprzez pryzmat życia i sam może otworzy swój zakuty łeb szerzej.