Jestem ciekawy pewnego epizodu w filmie. Nie wiem czy temat ten był poruszany, ale wydaje mi się, że coś w tym jest.
W momencie, gdy Pawlak i Kargul otrzymują zaproszenia, nie ma tam mowy o dacie nadania listów. Natomiast gdy wchodzą do domu Jaśka, człowiek tam mieszkający stwierdza, iż: "Tyle lat czekaliśmy z Johnem na was".
Czy jest możliwe, że jest to przesłanie, w którym widz powinien się domyśleć, że ówczesna władza kontrolowała korespondencję, w szczególności z takiego kraju jak USA i ze względu na opieszałość poczty, zaproszenie doszło do adresatów z opóźnieniem, czego skutkiem było dotarcie do USA później - niestety jak się okazało tylko na pogrzeb Jaśka?
Nie przesyłka raczej dotarła w normalnym jak na te lata czasie, poprostu odległość i brak rozwiniętej techniki i komunikacji. Ta wypowiedź jego przyjaciela miała bardziej na celu uzmysłowienie że brat bardzo tesknił za swoją rodziną w Polsce i długo się nosił z zamiarem zaproszenia ich do Ameryki, a w międzyczasie od momentu wysłania przesyłki, przez podjęcia decyzji o wyjeździe, rejsu statkiem i dotarcia do Chicago minęło kilka miesięcy.
Wiem, że minęło kilka lat od założenia tego wątku, ale odpowiedź na postawione pytanie jest prostsza niż się wydaje i raczej żadnych ukrytych znaczeń nie ma.
W jednej ze scen Kargul chwali się, że wybiera się do Ameryki na zaproszenie od Jaśka, na co Pawlak odpowiada (cytuję z pamięci) - "U mnie już tyle zaproszeń leży, a Jaśko jeszcze jedno dzisiaj przysłał a mnie jakoś do tej Ameryki nie pilno"
Jak widać, Jaśko zapraszał brata wiele razy, stąd właśnie "Tyle lat czekaliśmy z Johnem na Was"
mnie za to zastanawia jak to wizowo wyglądało. Bo co z tego że jakiś Jaśko chce rodzinke sobie zaprasza? To nie znaczy wcale że Kargul, Pawlak i młoda zaraz dostaną po wizie i mogą jechać co?
Pytasz o wizę po stronie amerykańskiej czy możliwość otrzymania paszportu w PRL? Bo jeśli chodzi o wizę to właśnie na podstawie zaproszenia się ją dostawało - takie zaproszenie było zobowiązaniem do pokrywania wszelkich kosztów utrzymania zapraszonych. A co do paszportu to milicja wiedziała komu może dać a komu nie. Jak taki Kargul czy Pawlak to wiadomo było, że w Ameryce nie zostaną, a Ania dostała pewnie tylko dlatego, że była mężatką - oboje z Zenkiem pewnie by nie dostali w życiu w tamtym czasie.