Pięknie opowiedziana historia o ludzkiej naturze, która goni za nieosiągalnym ideałem, przekreślając przy tym wszystko co w życiu zdobyla. No i ten przewrotny koniec... Jednak nie wszystko zależy od nas samych... Z rozczuleniem słucha się tekstów w których nie ma krzty wulgaryzmów. Ludzie mówią o tym samym co dzisiaj, ale jakże inaczej, jakże pięknie...
Olbrychski ma żelazną dykcję i miłą barwę głosu. Dobrze się tego słucha. Z niepokojem odnotowałam jednak, że użycie wołacza ('Agnieszko!') brzmi w moich uszach dziwnie. Czyżbym już aż tak przyswoiła wzory anglosaskie...