Nawet nie chce mi się wymieniać listy niedorzeczności w tym filmie, ale już samo to, że jest jakaś "gra" planszowo-mechaniczna, która nie odgrywa w tym filmie żadnej logicznej roli - to po prostu katastrofa fabularna. Już na początku, jak "genialna" amerykańska "blondynka" rozkminia w kilka minut kody literowo-cyfrowe, to Rajewski i Różycki (rozszyfrowali Enigmę) pękają w grobach ze śmiechu. Potem jest już tylko gorzej. Tragiczne aktorstwo, dialogi sztuczne, drętwe i bez sensu.
Szkoda gadać...