We włoskim więzieniu o zaostrzonym rygorze postanowiono odegrać sztukę "Juliusz Cezar" Williama Szekspira. Więźniom idzie to nadzwyczaj elegancko. Nie jestem fanem, ale myślę, że to najlepsza szekspirowska adaptacja w historii współczesnego kina. No i ta melancholia po tym jak film się kończy... Good job! Siódemki jednak nie dam.