Zawsze to samo. Krytycy 3, widzowie 6. Krytycy to chyba obejrzeli wszystkie filmy świata i nie potrafią już bezkrytycznie nic obejrzeć. Zawsze doszukują się głębszego dna, nawet w komedii, która ma za zadanie bawić. I nie mówię o tym jednym filmie tylko tak ogólnie. Najlepiej to w ogóle przestać czytać recenzje, bo każdy ma inny gust i co innego lubi, po co więc się negatywnie nastawiać?
Ci "ludzie" sa chyba zazwyczaj prostytutkami mainstreamu piejacymi z zachwytu nad 26 czescia listow do m albo zwyrolami czekajacymi na sceny ktore normalnych ludzi potrafia obrzydzic. Ten film im nie przypadl do gustu bo pokazuje aktora jako zwyklego faceta z problemami a nie gwiazdora ktoremu nadskakuje cale zgnile towarzystwo.