Charlton Heston

John Charles Carter

8,0
6 581 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Charlton Heston

Mam bardzo mieszane uczucia do tego pana. Właściwie, co tu kryć, nie lubie go. Jego 'Ben Hur' był niemiłosiernie napuszony, monumentalny, a Heston całą dramaturgię postaci oparł na jednej minie, jakby czuł niesmak do samego siebie. I tak powtarzał chyba w większości filmów tę strategię, wydawać by sie mogło, ze reżyserom i widzom wystarczyło tylko, by się na ekranie pojawił. Taki macho lat 60.tych. No i wszystko byłoby w porządku, obsmarowałam był Hestona bez litości, ale... W latach 70.tych Richard Lester zaangażował go do roli w 'Trzech muszkieterach', gdzie miał być początkowo Portosem (szczerze nie wobrażam go sobie), na szczęscie stwierdzono, ze jest jednak, co tu kryć, za stary i wzięto go na Kardynała Richelieu. I proszę państwa-ja nie wierze własnym oczom! Jego Kardynał jest po prostu genialny, z wszystkich wersji Muszkieterów, jakie oglądałam w swym dośc młodym życiu, nikt nie potrafił zagrać go tak koncertowo jak własnie Heston. Nie wiem, jak on tego dokonał, ale jego Kardynał był idealny- piekielnie inteligentny, sprytny, dystyngowany, przebiegły, a równocześnie na swoj sposób kochał Francję ('wrogowie Francji są moimi wrogami'), spiskował owszem, ale mając na uwadze 'raison d'Etat' zawsze i wszędzie. Gdy czytam biografię Kardynała przed oczami widze właśnie Hestona (świetna charakteryzacja, tylko dlaczego, do diaska, on kulał??). Rola koncertowa, nie przerysowana w środkach ekspresji (mimika, gesty, z ktorych mozna wiele wyczytać). Wystarczy spojrzeć tylko na karkaturalne ujęcie postaci Kardynała w innych filmach muszkieterskich (makabryczny Tim Curry, anemiczny Stephen Rea, demoniczny aktor z wersji z lat 40.tych). Hmm, trudny do rozgryzienia ten Charlton. Później próbowałam obejrzeć kilka jego filmów, ale znów wrócił on do maniery 'nadętości' i 'napuszczoności'. No więc jak to jest, panie Heston?

lady_de_Winter

z Charltonem Hestonem jest troche jak z Waynem - trafił na swój gatunek dlatego zrobił tak oszalamiająca kariere w USA (wiem, wiem, że niektórzy twierdzą, że John Wayne był dobrym aktorem - dla mnie byl bardzo przeciętny w aktorskich umiejetnosciach). Heston natomiast sprawdzał sie w monumentalnych kiczach w stylu Dziesieciorga przykazan, czy Golebia, kt uratował rzym, gdzie ta jego pretensjonalnosc nie byla tak bolesnie widoczna. Zgadzam sie, ze w Muszkieterach zagral dobrze i to chyba jego najlepsza rola. Oscar za Ben Hura jest nieporozumieniem.

Qmid

Akurat rola Hestona w "Ben-Hurze" jest wybitna. Do dziś pamiętam scenę w której Juda chce spotkać matkę i siostrę w dolinie trędowatych, ale w ostatniej chwili zostaje powstrzymany. Heston po mistrzowsko ukazał emocje swojej postaci nie tylko w tej scenie. I naturalnie, kardynał Richelieu w "Trzech muszkieterach", gdzie zagrał fenomenalnie - tutaj zgadzam się w całej rozciągłości. Ponadto bardzo przekonujący był w małej, ale wyrazistej roli w "Hamlecie" Branagha.

Qmid

Kicz to masz we łbie...

lady_de_Winter

A "Major Dundee" i "Planeta malp"?

NickError

zrobiles odkop nie ma co:P

użytkownik usunięty
lady_de_Winter

za kardynała powinna być chociaż nominacja do złotego globu, żaden aktor przed ani po nim nie zagrał lepiej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones