słów po prostu brak na jego temat. gdzie go tak pokrzywiło psychicznie to nie wiem. wstyd, że ziemia takich nosi. najgorszy typ "białasa" o jakim słyszałem w życiu. nie wiem czy bardziej wart litości czy pogardy.

Heston reprezentuje po prostu typowych amerykańskich WASPów: specyficznie pojęta religijność + kult siły + ciasne poglądy społeczne. Jako aktor bywa ledwo znośny, choć trafiają się także jego bardzo dobre kreacje (już ktoś wspomniał wcześniej postać Richelieu). No i za młodu był bardzo przystojny. To tyle o panu Hestonie.

W latach 60. aktywnie działał na rzecz praw obywatelskich, w czasach, kiedy nie było to jeszcze w Hollywood zbyt popularne. W 1961 roku Heston pikietował kino w Oklahomie, którego właściciel nie chciał wpuścić czarnych na premierę „Cyda”. Brał wraz z Martinem Lutherem Kingiem udział w marszu na Waszyngton w 1963 r. przeciw segregacji rasowej. Taki to był z Hestona rasista...

a czasami zachowywał się jak prawdziwy frajer...

Dla nie których każdy kto ma prawicowe poglądy obojętnie czy narodowe, liberalne, libertariańskie, anarchistyczne to "fanatyk, rasista itp"

wczytałam się w temat, znalazłam jego wypowiedzi (http://www.vpc.org/nrainfo/excerpts.html), owszem można je różnie interpretować, aczkolwiek w mojej opinii był on człowiekiem mocno zaangażowanym w sprawy publiczne i zainteresowanym równością społeczną, a nie poprawnym politycznie propagowaniem jednej idei ponad inną, jednej grupy społecznej ponad inną. to raczej zdrowe poglądy, nieprawdaż?
PS tak mi się przypomniało, na forum Whitney Houston ktoś bardzo jaśnie oświecony nazwał ją rasistką, bo wyszła na koncert w płaszczu i pochuchała sobie, więc rasizm zdaje się nabierać z czasem nowego znaczenia ;)