Jestem tu nowy... Pierwszy wpis xD Jak sam napisałeś, kapitan Flint zostawił Ben'a Gunn'a na Wyspie Skarbów trzy lata temu. Czemu miałby nie pamiętać? W książce pisze, że Ben Gunn zaczął śpiewać:
"Piętnastu ludzi na Truposza Skrzyni-
Hej, ho! I flaszczka rumu!"
Maron to chyba Merry Morgan... On się przeraził.

P.S: Moim zdaniem słusznie napisałem Moją wypowiedź, gdyż koło Mnie jest książka "Wyspa skarbów" ;)

Matko... Co za herezje.
Po kolei:
Prawda, Ben Gunn był na statku Flinta. (na tym prawda się kończy ;))

To nie Flint zostawił Gunna na wyspie, tylko załoga innego statku na którym pływał później Ben. Stevenson nie przybliża nam jaki to statek itp. Jest tylko mowa o tym że Ben powiedział załodze że jest tu zakopany skarb. Załoga szukała dwanaście dni, niestety bez skutku i w gniewie zostawili Gunna na wyspie z muszkietem, łopatą i kilofem...

Prócz śpiewania słynnej piosenki, Gun wykrzyczał bardzo istotne słowa: 'Darby M'Graw, przynieś mi rumu!!' To naszą kochaną szóstkę wbiło w ziemię ze strachu, gdyż były to ostatnie słowa Flinta.

Maronem był Ben Gunn (maron to człowiek zesłany, porzucony), a nie jakiś Merry Morgan, którego nawet nie było w powieści. Był Tom Morgan i Geogre Merry. Obaj pływali z Flintem i mieli całkowite prawo żeby się przerazić ;).

To chyba tyle...
Można jeszcze pisać kim był Darby M'Graw i co Gunn robił u Flita, ale to już inna powieść i historia z którą można się nie zgadzać, bo nie była pisana przez Stevensona ;).

Ale oczywiście mogę porozmawiać, gdyż jestem gorącym fanem 'Wyspy...' i kochanej załogi Flinta ;).
Pozdrawiam

P.S.
Jakaś chyba dziwna wersja książki wpadła Ci w łapki. ;)

Dzięki za wyjaśnienie. Nie czytałem książki, a prawdopodobnie wersja, którą ogladałem była źle przetłumaczona.

P.S.
Świetny film, a książka podobno jeszcze lepsza.