Obok "The birth of a nation" "Greed" to jeden z najważniejszych amerykańskich filmów niemych i filmów w ogóle. Oglądałem zrekonstruowaną 4-godzinną wersję z 1999 roku i gdy myślę, jak ten film mógłby wyglądać w pełnej krasie (600 minut!), nie dziwię jaki ból spotkał twórcę takiego dzieła. Film to stadium ludzkiej chciwości, zezwierzęcenia i dzikich żądz, mimo iż sędziwy to nie brakuje mu brutalności wiązanej raczej z nowszymi produkcjami niż czasami Griffith'a i braci Lumiere. Rekonstrukcję też spisuję na plus, bo pierwszy raz zwykłe fotografie okraszone dialogami tak mnie wciągnęły. Film mimo swej długości ogląda się bardzo przyjemnie i nie nuży, gdyż natłok zdarzeń na to nie pozwala.
Maksymalna ocena i zasłużone miejsce w mej filmowej pamięci!